sobota, 12 stycznia 2013
Ojciec - odc. IX
Było to w 1779 r., dwa miesiące po pożegnaniu z
Adelaide. Ojciec od dawna już z nami nie mieszkał. Zamieszkał w Dolinie Forge, gdzie poprzedniej zimy
stacjonowały wojska Armii Kontynentalnej. Potem odwiedził nas tylko raz, nie
wiedział jednak gdzie mieszkamy, więc umówiliśmy się z nim 17 marca 1781 r. na
głównej ulicy w Bostonie. Był wtedy ciepły i słoneczny dzień. Ojciec przeprosił nas za swa długą
nieobecność i że nie utrzymywał kontaktu z nami. Bardzo się zmienił. Kiedyś
rodzina była dla niego najważniejsza, teraz wyżej cenił kraj i naród, wyzwolenie
od korony brytyjskiej. Miał silną motywację, był waleczny i widać było w jego
oczach determinację. Mimo, że wiek już mu dokuczał, to kochał walkę W
szczególności, gdy był przekonany o jej słuszności. Nie był jednak zwykłym
żołnierzem Armii Kontynentalnej. Należał do dowódców. Stanowił wzór do naśladowania dla tysięcy młodych patriotów, a jednocześnie zmorę dla
lojalistów. Patrzyłem na niego z uznaniem, ale nie takim samym, co kiedyś. Za
bardzo się zmienił.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz