Po dziesięciu minutach dotarli do domu
Blacka i spokojnie wysiedli z dorożki. Holmes szedł pierwszy. Nie zapukał,
tylko otworzył drzwi i wszedł do środka. Kobieta weszła tuż za nim, ciągnąc za
sobą Watsona. W środku zastali idealny porządek.
Nie było już pociętych mebli ani pozrzucanych obrazów. Wnętrze domu wyglądało tak, jakby nic się tam nie stało. Holmes wyczuł podstęp i zasłonił sobą Jenę. Watson nie zrozumiał zupełnie co się dzieje.
Nie było już pociętych mebli ani pozrzucanych obrazów. Wnętrze domu wyglądało tak, jakby nic się tam nie stało. Holmes wyczuł podstęp i zasłonił sobą Jenę. Watson nie zrozumiał zupełnie co się dzieje.
- Peter wyjdź z ukrycia! – krzyknął
Holmes, uważnie przyglądając się każdemu szczegółowi wnętrza. Wyjął pistolet,
tym razem z nabojem, i wycelował przed siebie gotowy do strzału.
Nagle usłyszał brzęk stali, jakby
wyciągnięcie miecza z pochwy, dochodził on z za kanapy. Holmes rzucił pistolet
Watsonowi i skoczył w tamtą stronę. Peter wstał
i chciał z nim walczyć, ale był zbyt wolny. Sherlock chwycił go za rękę trzymającą miecz, w taki sposób, że broń z niej wypadła, po czym wykręcił mu rękę do tyłu
i położył twarzą do ziemi, dociskając plecy kolanem.
i chciał z nim walczyć, ale był zbyt wolny. Sherlock chwycił go za rękę trzymającą miecz, w taki sposób, że broń z niej wypadła, po czym wykręcił mu rękę do tyłu
i położył twarzą do ziemi, dociskając plecy kolanem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz